Ballada O Czarnej śmierci Tabulatur von Greenwood

(a G a G
a D C G) x2
a

 

Stara oberża „Pod Gwiazdą Modrą"       Am D Am G
Podła jak nałóg, stęchła jak szczyn    Am C D
Gościła wielu i wielu mogło            Am D Am G
Pijąc zapomnieć, że muszą żyć          Am D Am
Razu pewnego z drogi dalekiej          Am C D
Zaszedł tu pielgrzym, co oczy miał     Am C Em
Czarnem głębokie, mrokiem studziennym  Am G C D
Kostur mu w ręce kościstej drżał       F C D Em


Daj deri dol    Am D
Daj dori del    Am G
Choćbyś się ukrył, nie ujdziesz jej   Am C D
Daj deri dol    Am D
Kosi jednako    Am G
Mieszczan, rycerzy, chłopstwo i kler  Am Em Am


"Masz ci, polewkę zbożny pątniku"
Rzekł dobry karczmarz i nagle zbladł
Bo czarne oczy to oczodoły
Z policzków toczy się trupi jad

Wrzasnęła ciżba "Śmierć w miasta murach
Wygnać ją wygnać niech idzie precz"
I kilku mieszczan szarpie pielgrzyma
A paru knechtów chwyta za miecz


Daj deri dol...

 

Gdy zwlekł się z bruku, swą rękę chudą
Uniósł ku murom i tak jak stał
Nieme przekleństwo rzucił na kasztel
Przerwać mu każdy z mieszczan się bał

Dindirindin - biją dzwony na trwogę
W domach wieczorem podniósł się płacz
Kiedy ta pani poprzez gród kroczy
Wij się na ziemi z bólu i charcz


Daj deri dol...

 

Z prawej jej strony anioł polata
i płacze cicho, a z lewej czart
Ona ponura w rozwianych szatach
Gasi istnienia płynąc przez świat

Wrzućcie na wozy swoich umarłych
Rogi bawole palcie i sierść
Chustami z octem usta zatkajcie
Może oszczędzi was czarna śmierć


Daj deri dol...